Skip to main content

Dlaczego firmy w Polsce nie pożyczają na rozwój?


No nie mieliśmy zbyt wielu odpowiedzi na zaskoczenie w danych o sprzedaży detalicznej. Generalnie panował konsensus, że najnowsze dane to nie jest sygnał z gospodarki — ale nie wiadomo do końca jeszcze, z czego to jest sygnał :).

Dyskusję zdominowały dwa tematy.
1️⃣ Malejąca sekularnie i od dawna relacja kredytu do PKB wraz z niskim udziałem inwestycji w PKB. Wśród krajów UE mamy drugą najniższą stopę inwestowania w Unii Europejskiej. Nie zawsze tak było aż tak, ale zawsze nasza stopa inwestowania należała od niższych. No i w sumie od zawsze (po 1989 roku) większość inwestycji firm w Polsce realizowana jest ze środków własnych a nie za pomocą kredytu inwestycyjnego (przy czym ta tendencja zachodziła tak w okresie stop powyżej 20% i w okresie stóp bliskich 0%).

Samo powiązanie sytuacji finansowej i płynności firm z ich inwestycjami nie jest zaskakujące (to w ekonomii temat jednej z bardziej intensywnnych debat empirycznych od połowy lat 1990.), ale mówimy nie o samej korelacji lecz o po prostu bardzo niskim ukredytowieniu polskich przedsiębiorstw. Kilka hipotez i pytań do danych uświadomiło nam, że choć jest to fakt znany empirycznie od dawna, nadal zbyt mało wiemy o mechanizmach. Przykładowo, trudno „zwalić winę” na banki, bo problem ma chyba w istotnym stopniu źródła w samych firmach.

A Państwo jak sądzicie? Dlaczego firmy w Polsce w niewielkim stopniu finansują się kredytem?

2️⃣ Jeremy Ruud popełnił książkę „A Practical Guide to Macroeconomics” (https://lnkd.in/dCrpABHR), która nie obchodzi się zbyt łaskawie z bieżącym stanem modelowania w makroekonomii. I choć nie wszyscy hashtag#Rozkminiacze książkę przeczytali, dyskusja na temat poruszonych w niej kwestii była nam bliska, bo wiele z tych wątków powraca w dyskusjach nad ekonomią i nad pracą analityczną w rozmaitych postaciach od dawna.

Niestety na razie do grona, którzy jeszcze jeej nie skonczyli — więc komentowała nie będę. W toku dyskusji na naszym spotkaniu wygłosiłam za to krótszą ale bardziej płomienną wersję tego referatu. Ekonomia to nauka — jako naukowcy nie mamy szklanych kul i nie zgadujemy przyszłości. Stawiamy hipotezy i robimy (warunkowe!) predykcje z modeli, które konstruujemy. Żaden model nie jest odzwierciedleniem rzeczywistości. Modele służą przydatnemu z perspektywy pytania badawczego uproszczeniu rzeczywistości. Makieta metra byłaby bardzo „prawdziwa”, ale raczej bezużyteczna jako wskazówka do przesiadek. Plakietka z kolorowymi liniami i nazwami przystanków daje wartość, choć nie jest „prawdziwa”. Nieprzydatna i nieprawdziwa jest tylko taka plakietka, na której ktoś pomyli linie i nazwy stacji.

Czy modele gospodarki mogą dawać lepsze predykcje? Jestem przekonana, że tak. Ale nie tworzymy środowiska, by takie modele powstawały. Nie mamy NASA dla gospodarek.



Dlaczego firmy w Polsce nie pożyczają na rozwój?


No nie mieliśmy zbyt wielu odpowiedzi na zaskoczenie w danych o sprzedaży detalicznej. Generalnie panował konsensus, że najnowsze dane to nie jest sygnał z gospodarki — ale nie wiadomo do końca jeszcze, z czego to jest sygnał :).

Dyskusję zdominowały dwa tematy.
1️⃣ Malejąca sekularnie i od dawna relacja kredytu do PKB wraz z niskim udziałem inwestycji w PKB. Wśród krajów UE mamy drugą najniższą stopę inwestowania w Unii Europejskiej. Nie zawsze tak było aż tak, ale zawsze nasza stopa inwestowania należała od niższych. No i w sumie od zawsze (po 1989 roku) większość inwestycji firm w Polsce realizowana jest ze środków własnych a nie za pomocą kredytu inwestycyjnego (przy czym ta tendencja zachodziła tak w okresie stop powyżej 20% i w okresie stóp bliskich 0%).

Samo powiązanie sytuacji finansowej i płynności firm z ich inwestycjami nie jest zaskakujące (to w ekonomii temat jednej z bardziej intensywnnych debat empirycznych od połowy lat 1990.), ale mówimy nie o samej korelacji lecz o po prostu bardzo niskim ukredytowieniu polskich przedsiębiorstw. Kilka hipotez i pytań do danych uświadomiło nam, że choć jest to fakt znany empirycznie od dawna, nadal zbyt mało wiemy o mechanizmach. Przykładowo, trudno „zwalić winę” na banki, bo problem ma chyba w istotnym stopniu źródła w samych firmach.

A Państwo jak sądzicie? Dlaczego firmy w Polsce w niewielkim stopniu finansują się kredytem?

2️⃣ Jeremy Ruud popełnił książkę „A Practical Guide to Macroeconomics” (https://lnkd.in/dCrpABHR), która nie obchodzi się zbyt łaskawie z bieżącym stanem modelowania w makroekonomii. I choć nie wszyscy hashtag#Rozkminiacze książkę przeczytali, dyskusja na temat poruszonych w niej kwestii była nam bliska, bo wiele z tych wątków powraca w dyskusjach nad ekonomią i nad pracą analityczną w rozmaitych postaciach od dawna.

Niestety na razie do grona, którzy jeszcze jeej nie skonczyli — więc komentowała nie będę. W toku dyskusji na naszym spotkaniu wygłosiłam za to krótszą ale bardziej płomienną wersję tego referatu. Ekonomia to nauka — jako naukowcy nie mamy szklanych kul i nie zgadujemy przyszłości. Stawiamy hipotezy i robimy (warunkowe!) predykcje z modeli, które konstruujemy. Żaden model nie jest odzwierciedleniem rzeczywistości. Modele służą przydatnemu z perspektywy pytania badawczego uproszczeniu rzeczywistości. Makieta metra byłaby bardzo „prawdziwa”, ale raczej bezużyteczna jako wskazówka do przesiadek. Plakietka z kolorowymi liniami i nazwami przystanków daje wartość, choć nie jest „prawdziwa”. Nieprzydatna i nieprawdziwa jest tylko taka plakietka, na której ktoś pomyli linie i nazwy stacji.

Czy modele gospodarki mogą dawać lepsze predykcje? Jestem przekonana, że tak. Ale nie tworzymy środowiska, by takie modele powstawały. Nie mamy NASA dla gospodarek.