Podobno (?) jest nowa (?) projekcja NBP i ona coś zmienia (czy też uzasadnia?) w polityce pieniężnej.
Tak można przeczytać w wielu miejscach i usłyszeć z wielu ust. Poniżej przedstawiam Państwu najważniejsze fakty.
▶ Projekcja lipcowa jeśli IDENTYCZNA ze scenariuszem znoszenia dopłat do cen energii z projekcji marcowej jeśli chodzi o inflację bazową. Nie ma w niej niczego nowego.
▶ Inflacja bazowa jest w „dryfie poziomym” daleko powyżej celu. Ścieżka inflacji bazowej obecnie jest wyższa niż przed rokiem, i się nie poprawia, bo RPP obniżyła stopy procentowe we wrześniu i październiku ubiegłego roku.
W projekcjach za 2023 rok, na polecenie zarządu, analitycy NBP zakładali, że
ceny energii będą subsydiowane „na zawsze” (tj. do końca horyzontu projekcji). To nie było standardem w polityce pieniężnej. Obowiązuje standard, że projekcje zawsze robi się projekcje przy bieżącym stanie prawnym. Zgodnie z tym stanem prawnym, dopłaty wygasały (podobnie jak i preferencyjna stawka VAT).
Skąd taki standard? Głównie po to, by bank centralny nie „sugerował” rządowi pożądanych rozwiązań legislacyjnych. To sposób wyrażania szacunku dla niezależności polityki fiskalnej od monetarnej. Inna sprawa, że bieżący stan prawny to całkiem powszechny „scenariusz status quo” we wszystkich analizach. Gdyby otworzyć pudełko „parlament może zmienić ustawę” to co do zasady dosłownie każdą ustawę parlament może próbować zmieniać, więc nie ma w ogóle jak ustalić status quo.
A zatem: nie ma w najnowszej projekcji ani cienia nowości, jeśli chodzi o inflację bazową.
Prezentacja do pobrania.