Skupiamy się za bardzo na wskaźniku inflacji, a za mało myślimy o procesie, który go generuje.
To właśnie jest najważniejszy powód, dla którego putinada po porstu nie jest w stanie wytłumaczyć inflacji w Polsce. Poza BEZPOŚREDNIM efektem (wpływ cen paliw na stacjach na opublikowany przez GUS wskaźnik inflacji) jest znacznie większy i ważniejszy efekt POŚREDNI (wszystkie sektory gospodarki korzystają z energii w istotnym stopniu, więc wzrost jej cen przekłada się na wzrosty innych cen). Efekty pośrednie niosą się po gospodarce: przyzwyczajamy się do wzrostów cen. Dlatego często stają się trwałe.
Kluczowy wniosek? Skoro inflacja nie wzrosła na skutek wyłącznie wzrostów cen energii i jej nośników, to także nie obniży się do celu „sama” z powodu spadku tych cen. Bo inflacja to proces, a nie jedynie wskaźnik.
Prezentacja do pobrania.