„Fed nie będzie już dalej podnosić stóp procentowych.”
Takie słowa systematycznie słyszałam na spotkaniach z inwestorami mniej więcej rok temu. Inflacja PCE w USA zatrzymała się na poziomie czterokrotności celu w sierpniu 2022 i zaczęła się obniżać, a progności wskazywali na koniec globalnego kryzysu energetycznego, od dziś już tylko grzeczne zachowanie indeksów cen żywności i żywiołowe zrastanie poprzerywanych łańcuchów wartości.
Fed tymczasem — podobnie zresztą jak ECB i inne duże banki — stawał na glowie, by z jednej strony nikogo nie straszyć, ale z drugiej strony uczciwie ostrzec, że inflacja jest wysoka, uporczywa, wrócić do celu nie będzie łatwo i nie obejdzie się bez dalszych, zasadniczych podwyżek stóp. Łącznie Bank of England zrobił ich już czternaście i zapowiada kolejne. Choć inwestorzy rok temu wierzyli, że Fed „już pokonał inflację”, to rezerwa federalna podchodziła do swoich umiejętności chodzenia po wodzie nieco skromniej i po prostu systematycznie podniosiła stopy (łącznie: o drugie tyle).
Obecny epizod inflacji w USA to połączenie dwóch zaskakujących procesów. Z jednej strony świat inwestorów zdaje się mieć bezgraniczną wiarę w moce magiczne Fed. Ale jednocześnie ten sam świat nic a nic nie wierzy, gdy Fed mówi, że ta inflacja będzie trudna i żmudna. Komunikacja w bankowości centralnej może być naprawdę turbo ciekawa!
Poniżej slajdy z prezentacji wczoraj na CFA Society Poland. Dziękuję Monika Grabek i Krzysztof Jajuga za zaproszenie, a uczestnikom za mężne zniesienie moich przydługich wywodów 🙂
Prezentacja do pobrania.