Średnia (czy mediana) z prognoz analityków rynkowych to jedno, a wszechstronny model prognostyczny kilkunastoosobowego zespołu analityków NBP to drugie. I taki właśnie wszechstronny model, od grudnia ubiegłego roku, wskazuje na wyjątkowo uporczywą i zupełnie NIEniższą inflację bazową.
🎯 W styczniu 2023 roku, na czerwiec prognozowano inflację bazową na poziomie 10.5% r/r.
🎯 W maju 2023 roku, po pięciu nowych miesiącach danych, bazowa na czerwiec prognozowana była na poziomie 11.2% r/r.
🎯 Ostateczny odczyt bazowej inflacji r/r w czerwcu to 11.1%.
I tak jest praktycznie w każdym miesiącu, raz 0.1 w dół, ale znacznie częściej 0.1 w górę. Analitycy NBP prognozowali także dynamiki inflacji CPI m/m bliskie zeru w okolicach kwiecien – lipiec, dwa takie miesiące pod rząd nie są szczególnym zaskoczeniem. Prognozowali także niższe momentum inflacji bazowej w miesiącach letnich, 0.3 m/m nie jest żadnym zaskoczeniem.
Czy coś zaskakuje RPP?
Tak. Inflacja bazowa okazuje się być bardziej uporczywa niż się spodziewano wszędzie na świecie. W Polsce jeszcze pół roku temu wydawała się mniej uporczywa niż obecnie. Pomimo spadków cen nośników energii, wysokie pozostają dynamiki żywności, w tym przetworzonej. I nadal bardzo wysokie pozostają składowe inflacji bazowej. W USA to głównie historia usług, w strefie euro poza usługami, dokłada swoje także bardziej intensywna w pracę żywność przetworzona. W Polsce w kierunku wysokiej inflacji działają w równym stopniu towary i usługi.
Cieszmy się niższą inflacją, ale nie powtarzajmy bajek o tym, że obniża się szybciej, niż spodziewali się analitycy NBP.
P.S. Krótkookresowa prognoza inflacji zespołu pracującego w NBP nie jest dokumentem publicznym (choć być nim powinna). Nie podam więc prognoz na następne miesiące. Ale proszę mi wierzyć: nie jest lepiej, niż się wydawało.