Skip to main content

Nie da się ukryć, że trochę wszystkich zaskoczyły dane o PKB. Pierwszym zaskoczeniem była rewizja danych za 2022 rok sprzed dwóch tygodni. Ta rewizja ma znaczenie o tyle, że zmienia bazę do prognoz na rok 2023, a GUS bardzo zmienił szacunki tak inwestycji jak i konsumpcji. Drugim zaskoczeniem był bardzo mocny wzrost PKB w pierwszym kwartale 2023 roku. Po niskich odczytach sprzedaży detalicznej i produkcji sprzedanej w lutym, marcu i kwietniu, oczekiwano słabego odczytu PKB, tymczasem zaskoczył i to na po dwakroć: w ujęciu rocznym spadek był znacznie niższy, a w ujęci kwartalnym odnotowano wzrost historycznie wysoki. Trochę można pożartować, pohipotetyzować o następnych rewizjach danych przez GUS, ale po tym odreagowaniu przychodzi jednak moment refleksji. Co stoi za tak dobrymi wynikami naszej gospodarki? GUS nie opublikował jak na razie składowych PKB, więc obracamy się nadal w sferze oczekiwań, ale skoro nie sektor produkcyjny to najprawdopodobniej usługi. I skoro nie gospodarka krajowa, to najprawdopodobniej eksport netto. Pewne rozstrzygnięcie za dwa tygodnie, ale kilka rzeczy wiemy na pewno.

1. Spowolnienie jest mniejsze niż wynikałoby z modeli. Dobrze dla rynku pracy, ale źle dla perspektyw inflacji.

2. Odczyty miesięczne dotyczące towarów (sprzedaż detaliczna) i przemysłu (produkcja sprzedana) już od kilku kwartałów nie składają się dobrze z PKB. To nie tylko miara rosnącej roli usług, ale przede wszystkim sygnał, by nie polegać zbytnio na danych dostępnych co miesiąc z sektora produkcyjnego i szukać nowych źródeł informacji o sektorze usługowym. Robi to wiele banków centralnych na świecie współpracując m.in. z bankami (dane z kart płatniczych i kredytowych) oraz z platform cyfrowych pośredniczących w sprzedaży usług.

3. Rynek pracy jest bardzo mocny, co w mniejszym stopniu pokazują dane o PKB, oczywiście, a w większym stopniu najnowszy Szybki Monitoring. Wskaźnik kwartalnych prognoz zatrudnienia jest na poziomach z 2019 (str. 28), czyli z okresu gdy tak płace jak i inflacja zaczęły przyspieszać. Historycznie wysokie pozostają wskaźnik relacji wzrostu płac do wydajności i udział firm odczuwających presje płacową (str. 29). I choć stopniowo obniża się wskaźnik firm deklarujących, że presja wzrosła, to trochę trudno się dziwić, skoro od kilku edycji jest historycznie wysoka. Po prostu presja rozlała się szerzej i teraz obejmuje tak zdecydowaną większość przedsiębiorstw (ponad 80%), że trudno, żeby ten wskaźnik rósł nadal. Na historycznie wysokich poziomach są odsetki firm prognozujących podwyżki w następnym kwartale (nie roku! str. 30). Takie wyniki wyraźnie pokazują, że rynek pracy nie gaśnie, a mechanizmy determinujące wzrost płac stoją dziś w zupełnie innym miejscu niż kiedykolwiek wcześniej w ciągu ostatnich 20 lat.

Jakie wnioski? Patrząc z perspektywy czysto ekonomicznej, to na pewno nie jest moment na obniżki stóp. Po publikacji pełnych danych przez GUS za pierwszy kwartał 2023 otworzy się pewnie sezon na rewizje prognoz, należy się spodziewać PKB w górę i trudno oczekiwać obniżenia prognoz inflacji.

Wróciliśmy także do hipotezy, że ograniczenie konsumpcji w drugiej połowie 2022 roku to raczej miara szoku ostrożnościowego (wzrost subiektywnie postrzeganej niepewności) niż podażowego. Przypomnę, że potencjalnie obawiając się wojny, wzrostu cen energii, narastającej inflacji, rosnących rat, ledwie wyszedłszy z pandemii – gromadziliśmy poduszki ostrożnościowe, na „w razie czego”. Pierwsze szacunki wielkości tej poduszki przeszły nasze najśmielsze oczekiwania: od października 2021 do marca 2023 aktywa netto sektora gospodarstw domowych wzrosły kolosalnie, implikując stopę oszczędzania na poziomie niemal dwu i półkrotnie wyższym niż długookresowa średnia. Ta liczba to tylko przybliżenie, oczywiście, ale oddaje skalę potencjalnej poduszki na gorsze czasy. Gdy tylko przestaniemy się tak martwić …

Problemem na dziś jest to, czy inflacja – tak w Polsce jak i wszędzie na świecie – w ogóle zbiegnie do celu. Ona się obniża i będzie obniżać. Ale nic na rynku pracy i w procesach cenotwórczych nie sugeruje, że cel jest w zasięgu.