Jest mi podwójnie niezręcznie podzielić się tym postem, bo (a) słaba to liszka, co swój ogonek chwali; (b) sam tekst chyba dostępny za paywallem. Niezręczność jest o tyle mniejsza, ze autorem całości jest redaktor Konrad Sadurski, który miał odwagę pytać o sprawy, które wielu przemilcza. Co jest w tej rozmowie najważniejsze?
- Przy bieżącym poziomie stóp przedłużamy okres wysokiej inflacji i zwiększamy koszty społeczne z nią związane.
- Na inflacji korzysta jedynie rząd, tracą wszyscy pozostali. Najmniej na inflacji tracą osoby młode. W najtrudniejszej sytuacji są osoby o niskich dochodach. Najwięcej na inflacji tracą gospodarstwa domowe w szczycie zgromadzonego majątku, czyli osoby starsze.
- Nie trywializuję trudnej sytuacji wielu polskich rodzin, tylko próbuję bezradnie przypominać, że nie wszyscy mają kredyt do spłaty, a z tych, którzy mają nie wszyscy są w trudnej sytuacji – za to na pewno wszyscy ponoszą koszty wysokiej inflacji. Inflacja generuje wiele realnych problemów społecznych, a w walce z nią będzie zawsze coś za coś.
- Epizody wysokiej inflacji to okresy niekontrolowanego transferu pomiędzy grupami społecznymi. To wszystko wydarzy się też w Polsce. Nie dlatego, że taki będzie czyjś polityczny zamysł czy przejaw naszych preferencji społecznych albo efektywności ekonomicznej.
- Odpowiedzialna polityka pieniężna jest po to, by ograniczyć spowolnienie gospodarki, które nadchodzi po epizodzie inflacji. Nieodpowiedzialna polityka niezdarnie podtrzymuje inflację, łudząc się fałszywie, że może to zapobiegnie spowolnieniu.